Gdy Bismarck w latach Kulturkampfu koncentrycznym uderzeniem na język, kulturę i religią polską zamierzał zniszczyć podstawowe elementy bytu narodu, napotkał na solidarny opór wszystkich klas narodu polskiego. Sytuacja jaka się wytworzyła, pozwoliła w całej pełni zatriumfować kierunkowi pracy organicznej. Zainicjował go jeszcze w latach czterdziestych Karol Marcinkowski tworząc Bazar i Towarzystwo Naukowej Pomocy. Z roku na rok powstawała coraz gęstsza sieć różnorakich towarzystw. Działały towarzystwa przemysłowe i rzemieślnicze, tworzyły się banki, rozwijała spółdzielczość. Nad szerzeniem oświaty pracowało Towarzystwo Oświaty Ludowej, później Towarzystwo Czytelni Ludowej, sztukę propagował teatr i kółka śpiewacze, kulturę fizyczną od roku 1884 Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. Były jeszcze towarzystwa kobiece, młodzieżowe i religijne, bujnie rozwijała się prasa. W całości sieć najróżniejszych towarzystw była tak gęsta i prężna, że zaniepokoiła zaborcę. Miejscowe władze pruskie pod koniec stulecia konstatowały, że ta ciągła i masowa praca organiczna w dalszych konsekwencjach staje się dla państwa pruskiego o wiele groźniejsza niż doraźne zrywy powstańcze.
Marcinkowski, Libelt, Cegielski i późniejsi organicznicy wyciągali kraj z zacofania gospodarczego, społecznego i kulturalnego i tworzyli nowoczesne, myślące kategoriami ekonomicznymi, a jednocześnie narodowymi społeczeństwo, świadome zagrożenia ze strony niemieckiej.
W tych latach, kiedy praca organiczna święciła niewątpliwe triumfy, a jednocześnie w całej Europie widoki na rewolucję czy walkę narodowowyzwoleńczą zmalały, myśl o nowej walce o wolność zejść musiała na dalszy plan.
Przełom dwóch wieków, XIX i XX, przyniósł poważne zmiany w Poznańskiem. Konflikt narodowościowy, który do tej pory odnosił się do szlachty, duchowieństwa i inteligencji zaczął się rozszerzać o masy drobnomieszczaństwa, chłopstwa i proletariatu. Wyrazicielem niemieckiej niechęci do narodu polskiego miał być Związek Kresów Wschodnich (Ostmarkenverein), zwany popularnie Hakatą. Mimo iż związek ten nie był zbyt silny, to posiadał znaczne wpływy w sferach rządowych. Jego zadaniem było dążenie do bezwzględnego zgermanizowania ziem polskich i wywłaszczenia ludności polskiej.
Z każdym rokiem, w miarę jak wzmagały się środki represji, aktywność społeczeństwa polskiego przybierała coraz szersze rozmiary. Myśl powstańczą wyznawała w ukryciu młodzież, a przynajmniej jej część. Przekazy na ten temat są nieliczne, przy tym nie zawsze wiarygodne. Mówią one o istnieniu czy nawet działaniu wśród uczniów gimnazjalnych i studentów tajnych kółek o znaczeniu samokształceniowym, wzorowanych na filomatach wileńskich. Przylgnęła do nich umowna chyba nazwa towarzystw Tomasza Zana (tetezety). Akcję samokształceniową, wyrabiającą zarazem poczucie narodowe, podjęła także młodzież pracująca zawodowo. Na nieznaną dotąd skalę działalność narodową rozwinęły kobiety, ograniczone dawniej na ogół do akcji dobroczynnych. Poczucie polskości gwałtownie się rozrastało i objęło również chłopów, z szeregów których wyszedł Michał Drzymała, zdobywając dzięki swemu uporowi światową sławę. Bunt przeciwko uciskowi i rugowaniu języka polskiego ze szkół przejawiały nawet dzieci szkolne. W roku 1901 opór przeciwko nauce religii w języku niemieckim stawili we Wrześni uczniowie szkoły powszechnej.
W porównaniu z poprzednimi latami zaznaczył się więc w pierwszej dekadzie XX wieku widoczny wzrost uświadomienia narodowego i aktywności politycznej we wszystkich klasach społecznych i pokoleniach. Niechęć i wrogość Polaków, skierowana dotychczas przede wszystkim przeciwko rządowi, a słabiej przeciw współmieszkańcom Niemcom, obróciła się teraz także przeciwko nim. Umacniała się coraz widoczniej myśl niepodległościowa.
0 komentarze:
Prześlij komentarz